22 lipca cała zestresowana zjawiłam się pod konsulatem USA w Krakowie. Przywitała mnie (jak zresztą wszystkich) wielka kolejka :)
Na dworze był pan o imieniu STANLEY :) który zebrał dokumenty (ds-160, paszport i /względnie/-potwierdzenie wpłaty). Dostałam numerek i czekałam na wywołanie do środka.
W budynku natomiast zostały mi zdjęte odciski palców, dodałam ds-2019, wzięłam numerek z automatu i grzecznie czekałam na swoją kolej. Czas w poczekalni dłużył mi się niesamowicie. Ale wiadomo-trzeba to przeżyć, więc grzecznie czekałam. Rozmawiałam z panią wicekonsul. Była dość poważna, przekazałam jej dokumenty (które odzyskałam w okienku wcześniej) i wcisnęłam placement letter-żeby było wiadomo, że jestem AU-PAIR :)
Dostałam kilka pytań (8, 9?? ) i było po wszystkim. Cała szczęśliwa opuściłam budynek :)
gratuluje :)
OdpowiedzUsuńna szczęście już mamy z głowy.
którego lecisz ?
Wg placement letter - 12 sierpnia, ale jeszcze nie mam biletu :)Teraz walka z czasem (walizki, pakowanie, prezenty i co najważniejsze- KASA)
OdpowiedzUsuń